Du bist nicht eingeloggt | Einloggen | anmelden
To może ja odpowiem z punktu widzenia kierowcy. Kiedyś jechałem kursem noclegowym po którym miałem zjechać bezkursem do zajezdni. Kolega za którego jechałem powiedział mi że jak nie będę miał nikogo do pewnej miejscowości do której się zajeżdża to mam nie jechać. Ja i tak bym zajechał no ale tak trafiło że chętni byli. W tej miejscowości czekały 3 osoby, rodzina. Takich przypadków zdarzyło mi się więcej. Jednak uważam że są to naprawdę przypadki bardzo rzadkie. Czasem się zdarza że do dyspozytora dzwonią ludzie w takiej sytuacji żeby kierowca na pewno zajechał żeby mu przekazać. Niemniej jednak kilka razy w życiu zakończyłem kurs wcześniej, ale wtedy naprawdę miałem pewność że nikt nie będzie wsiadał dalej. Gorzej jest ze czasami (obojętnie w jakiej firmie) jest kurs powrotny z wioski do miasta, a kierowca jedzie tak samo dokąd ma ludzi. Jak byłem dyspozytorem PKS Ostróda był taki jeden kurs i jeden kierowca który notorycznie to robił, i tak rzeczywiście na przystanku końcowym /początkowym zdarzali się dość często ludzie. Prósby, groźby nie pomogły. Do końca PKSu nie udało się wykorzenić tej praktyki.
W Koninie to chyba nagminne praktyki. Byłem tam pod koniec czerwca i autobus, który miał zrobić kurs Słupca - Kazimierz Biskupi pojechał ze Słupcy prosto DK92 do Konina na bazę. Nie zajechał do ani jednej miejscowości która była w rozkładzie na trasie kursu, oprócz początkowej.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że coponiektórzy chcą sfotografować wszystkie kursy na całej trasie, a przez taką praktykę kierowców staje się to niemożliwe...
Chyba takich kierowców trafiałeś, ja w Koninie nigdy nie miałem problemów.
Jakubie, twój komentarz jest ironią czy jest serio?
Ja wam powiem, że na takie dziwne praktyki trafiałem nawet u Niemców. Dopóki fotografowałem tamtejsze kursy blisko miasta z siedzibą przewoźnika, to wszystko grało, ale im dalej, tym częściej autobusy nie przyjeżdżały, kierowcy skracali kursy, jeździli na skróty, nie wykonywali podjazdów do pobocznych miejscowości itp. Straciłem przez to sporo czasu i potencjalnie fajnych zdjęć do wykonania.
Kiedyprzyjedzie im wdrożyć i skończy się dziadowanie. :P Nawet to się da zrobić bez kiedyprzyjedzie w sumie.
W PKS Konin to standard. Ludzie wypisują na ich forum, że kiermani dojeżdżają do Bugaja, a na tabliczce jest Grodziec czy Królików. Latem to wręcz notorycznie się zdarza, że kierowca jedzie de facto z Konina do domu który jest po trasie. Najlepsze jest to, że samorządy płacą za taką komunikację która nie dojeżdża do ich gmin.