Du bist nicht eingeloggt | Einloggen | anmelden
Na wstępie napiszę, że porównywanie Gdyni z Gdańskiem nie ma kompletnie sensu. Gdańsk to miasto wojewódzkie, regionalna potęga. Gdynię należy porównywać miastami o podobnej wielkości, jak Radom czy Kielce. Jak u nich z ofertą?
Gdynia nie musiała inwestować 100% z własnej kieszeni w nowe pojazdy i mimo to cały czas zmniejsza wzkm... Ktoś coś źle wylicza...
Z G to fakt. Jechałem w tym roku i rzeczywiście dużo ludzi nie jeździło.
Mam nadzieję, że po tym ciezkim okresem wszystko wróci w miarę do normy.
Tymczasem Bydgoszcz od 0.5 roku
Z nocnymi jako ich częsty pasażer się nie zgodzę. Kursy około 1-2 w noce weekendowe na N10 na Oksywie z dworca często są zapełnione. Według mnie w noce weekendowe powinny te kursy zostać, w noce w tygodniu likwidacja nocnych w godzinach 2-3:30 nie było by aż takie złe.
"S: na koniec największy przegrany zmian, czyli linia S. Linia średnicowa o dużych napełnieniach, uzupełniana na całej trasie przez 21, 28, 34 i W. Z tych czterech uzupełnień zostanie tylko 28, co z pewnością nie spotka się z zadowoleniem pasażerów eSki. Jestem ciekawy też, czy i jak zostanie zmieniony rozkład jazdy tej linii, która jest taktowana wspólnie z W i 21. Czy będą dziury w rozkładzie? Czekamy na szczegóły."
Oczywiście krótkie autobusy na S zostaną. Po pierwsze no bo ZKM tych potoków nie widzi, albo nie chce widzieć, po drugie bo jest umowa z Irexem do końca 2026 roku na krótkie auta.
Cięcia rozkładów jazdy to pierwszy krok do zmniejszenia liczby pasażerów, a co za tym idzie jeszcze większego spadku przychodów miasta.
Pozdro z Krakowa, tu odbywa się to tak:
Radni sprzeciwiają się podwyżce cen biletów;
Miasto straszy ich cięciami;
Radni zgadzają się na podwyżkę by nie było cięć;
Miasto podwyższa ceny biletów, po czym robi cięcia.
Tym sposobem władze miasta w przeciągu 13 lat 6 razy okradli mieszkańców nie raz z kluczowych dla nich połączeń.
Wisienka na torcie z dykty i błota: W tym roku oraz w 2013 roku były cięcia, podwyżki i... Kolejne cięcia.
Może kiedyś ludzie zaprotestują z siekierami, pochodniami i kalachami pod urzędem. 😉
Na pewno nie za transportem publicznym. Sorry, kup se auto, rozjedź ten kraj do ostatniego trawnika.
Ja już dawno przesiadłem się na auto, polecam. Na krótkie dystanse (do 350km) idealne, powyżej rozważam jeszcze kolej, względnie samolot.
A od Freenow/Bolt/Uber proszę mi się odstosunkować, od 5 lat jeżdżę: Mam własną licecję, oceny oscylują w granicach 4.97/5 i nikogo nigdy nie zgwałciłem, a przede wszystkim daje mi swobodę kiedy sobie jeżdżę, gdzie gównokorporacje taksówkarskie wyznaczają dyżury (zwłaszcza lubią w święta upokarzać kierowców), odbijanie sobie kasy za prywatny taksometr czy płacenie im haraczu za wożenie ich magnesów czy reklam.
Przeciwko niszczeniu transportu publicznego mogą protestować tylko aktywiści miejscy, bo jak widać po każdej dyskusji tutaj, na FB, na SCC i wszędzie indziej, nawet miłośnicy komunikacji miejskiej wybierają samochody i nie widzą w tym niczego złego.
@Marcin Ciszewski: Nawet miłośnicy komunikacji miejskiej wybierają samochody bo doskonale wiedzą jaka jest ta komunikacja. A perspektyw na poprawę wcale nie widać.
Panie, ale nie sam transport jest w Gdyni sparaliżowany. Jak władze miasta będą kontynuować swoje dzieło, to pozostawia miasto z ręką w nocniku.
@Marcin_Cieszewski - też mnie to boli że ci którzy powinni bronić zbiorkomu i dawać przykład od jego korzystania kupują blachosmordy by jeździć tylko po mieście. Jestem w stanie zrozumieć ludzi na peryferiach z komunikacją 3 kursów dziennie ale przemieszczanie się po mieście samochodem przez miłośników jest dla mnie malutkim nieporozumieniem.
Ale czemu ja się dziwie skoro obecne młode pokolenia miłośników mają gdzieś transport publiczny, najważniejsze by zrobić zdjęcie/film na Insta czy YT ...
@Lubel, ale gdy koszt przejazdu krótkiego odcinku własnym samochodem (nie wliczając kosztu amortyzacji), staje się tańszy niż zakup biletu jednorazowego (normalnego). No to o jakiej konkurencji my tu mówimy? Pominę fakt, że jak maja jechać dwie osoby, to transport miejski w ogóle jest na przegranej pozycji. Kilkanaście lat temu w podobną spiralę obłędu wpadły PKS-y, które przez podnoszenie cen biletów i cięcie kursów powodowały spadek atrakcyjności transportu publicznego. Efektów tego nie trzeba chyba pokazywać? Po kilka samochodów pod domami na wsi i wielkie plamy wykluczenia transportowego.
Ja mam pociąg w sobotę raz na 2-3 godziny i tak samo autobus. Oferta autobusowa z roku na rok jest coraz gorsza. Kursy są obcinane pomimo, że mieszkańców przybyło dwukrotnie. Wpadliśmy w spiralę likwidacyjną i kwestia dziesięciu lat a sensowna oferta zbiorkomu będzie występować tylko w największych miastach. Reszta będzie zdana na samochód.
Co ciekawe Gdynię stać na obdarowanie klub piłkarskiego dotacją w wysokości około 4000000 zł, dopłacać parę milionów do Openera, klika baniek na Ironmena i inne przedsięwzięcia sportowe czy bez tego standard życia mieszkańców się pogorszy? Nie, bez sprawnego transportu publicznego już tak...
@ikarus - nie porównywałbym Gdyni do miast podobnych wielkości, ponieważ jest częścią aglomeracji liczącej ponad milion mieszkańców. To zmienia wielkość potoków pasażerskich i wpływa na ocenę Gdyni - wymaga się od niej dostosowania oferty przewozowej do pozostałych ośrodków miejskich w aglomeracji.
@Lubel - po prostu wygrywa realizm, a nie miłośnicze farmazony. Liczy się czas i wygoda. Jeżeli przez lata ogląda się degradację komunikacji, pomimo prób zwiększania przez dekady jej atrakcyjności nie dzieje się (w najlepszym przypadku) nic, to ile jeszcze ma trwać ten masochizm? Życie naprawdę szybko ucieka. Idealizm sprawdza się tylko w książkach.
Tatę, ale to nie tylko transport publiczny w Gdyni jest skopany, co wiemy...
Wybór samochodu i jeszcze popieranie tej decyzji to nie realizm, tylko tchórzostwo i pójście na łatwiznę.
Marcin to jest ta sama waga argumentu, jakbyś krytykował korzystanie z prywatnej służby zdrowia pomimo płaconych składek na NFZ. Absurd. Miej przede wszystkim pretensje do organów państwa, które nie umieją zapewnić dostatecznej jakości usługi publicznej. I nie zapomnij również o decydentach, którzy świadomie działają na jej niekorzyść. Jest to czysta kalkulacja polityczna.
Pamiętaj, że kierowca samochodu porusza się po terenie publicznym, a nie prywatnym, więc wybór środka transportu NIE JEST jego prywatną sprawą, a inni obywatele mają prawo do krytyki korzystania z samochodów. Chyba widzisz różnice między tym a publiczną i prywatną służbą zdrowia?
Nie oto chodziło mi w tym porównaniu. Po prostu nie jestem w stanie jako miłośnik transportu zbiorowego narzucać jego wyboru, jeżeli jest coraz gorszym substytutem samochodu. I również nie mam moralnego prawa określać innych "tchórzem", jeśli jestem świadomy spadku jego jakości na przestrzeni lat. Są po prostu pewne granice, których nie można przekraczać, bo się staje śmiesznym.
Z tym 163 to głównie jest dowóz dzieci do szkoły i pracowników na Hutnicza
Jak słyszę jak to miłośnik powinien bronić do ostatniej kropli krwi zgniłego układu miasto-organizator-przewoźnik to aż mną telepie. Dzięki właśnie "prawdziwym" miłośnikom jest taki syf, jaki jest bo zamiast przyjrzeć się odrobinę funkcjonowaniu KM bezrefleksyjnie popiera się wszelakie działania władzy.
Nielegalnych przewoźników, ktoś chyba ma tu syndrom griszówy. W Trójmieście nawet żadnego gwałtu nie było xd
A co do tego, że musimy się zgodzić na cięcia - nie, nie musimy - typowe gadanie wyborców Szczurka, który zadluzyl miasto w chuj a ludzie i tak mu przyklaskują. Dla mnie to powinni go na taczkach wywieźć
Pewnie jeszcze niejedno miasto podobnie ograniczy w tym roku liczbę kursów, jeśli nie ze względów finansowych to ze względu na braki kierowców chętnych pracować za niską pensję.
O to chodzi by zadbać o takie finansowanie komunikacji miejskiej i regionalnej, by funkcjonowała na odpowiednim poziomie zapewniając możliwość podróżowania ludności. W wypadku komunikacji miejskiej zaczyna brakować środków co kończy się spadkiem realnych zarobków kierowców i cięciami oferty przewozowej. W wypadku komunikacji regionalnej zabrakło jakiegokolwiek finansowania szkieletowej oferty przewozowej i w rezultacie mamy upadek przedsiębiorstw PKS, powstawanie białych plam na mapie sieci komunikacyjnej i coraz szersze wykluczenie transportowe. Powinna powstawać funkcjonalna sieć komunikacji regionalnej w całym regionie dofinansowana na kilka lat. Jeśli nie ma dofinansowania to transport się zwija na rzecz samochodów (dla których inwestuje się w drogi - infrastrukturę) dając nam białe plamy i funkcjonowanie tylko ograniczonej liczby prywatnych przewoźników często najtańszym kosztem na nielicznych trasach (przykład woj. lubelskie).
Czyli potrzebne byłoby połączenie dobrego planowania z finansowaniem. Bo jeśli nie będzie sieci komunikacyjnej finansowanej przez kilka lat naprzód, jak w komunikacji miejskiej z umowami wieloletnimi, to nie ma zdrowych filarów dla funkcjonowania transportu regionalnego.
Nie ma planowania ani finansowania, idziemy w model amerykański. Członkowstwo w UE trochę zahamowało ten trend bo samorządy zwietrzyły możliwość wyciągnięcia pieniędzy i polansowania się ale teraz nadchodzą naprawdę chude lata.
To nie można się dogadać i aneksować umowę z Irexem? Dać jakąś inne linie pod plany solówek tak by wzkm się zgadzały.
No niestety, komunikacja miejska w Trójmieście to coraz większy dramat. Ceny z kosmosu, a jakość zupełnie przeciętna (nie, że dramat - ale średnia krajowa) - w Warszawie samochód zostawiam na P+R i do głowy mi nie przychodzi jeździć nim po mieście, w Trójmieście współczynnik taryfa/komfort podróży absolutnie do tego nie zachęca. Nic dziwnego, że trwa exodus pasażerów, zresztą Fala (podwyżek) to chyba tylko przyspieszy - człowiek liczył na taryfę przystankową... A tu się okazuje, że za podjechanie czterech przystanków do Biedronki z dziewczyną zapłacę ponad 20zł. Autem - może z 5zł. Do okazjonalnych podróży zbiorkom teraz się absolutnie nie nadaje, nie masz karty miejskiej - nie jesteś targetem. No ok, nie mam obecnie potrzeby jeździć codziennie, więc może jestem persona non grata w zbiorkomie.
Co do Ubera/Bolta to bądźmy realistami - taxi z taksometrem to przeżytek adekwatny do XX wieku, a od ponad dwudziestu dwóch lat jest wiek XXI. Sam od dobrych sześciu lat nie jechałem taksówką i chyba już nigdy nie pojadę, cena usługi znana przed jej wykonaniem to gamechanger. Klasyczne korporacje taxi są dziś trochę jak firmy kurierskie dekadę temu - lały bekę z paczkomatów, dziś każda firma w pośpiechu stawia swoje maszyny. Rynek się zmienia, klient się zmienia. Ostatnio rozmawiałem z kilkoma przedstawicielami pokolenia Z (urodzeni po 2000r), na potęgę korzystają z "przewozów", a taksówką nie jechali nigdy w życiu. Nawet nie wiedzieli jak zamówić przejazd. Za kilka lat każdy będzie jeździł "na aplikacji". To, że znam cenę wcześniej, dostanę fakturę na maila pięć minut po zakończeniu przejazdu, wiem z kim będę jechał to serio nowa jakość. I z góry uprzedzając - tak, słyszałem o aferach z Uberami/Boltami, ale no ludzie - statystyka. Oni robią dziesiątki razy więcej kursów niż taksówki, a wśród tych ostatnich też się zdarzają degeneruchy. A że to są głównie imigranci? Cóż, na zachodzie i jedni i drudzy to głównie imigranci. W Nowym Jorku 9/10 taksówkarzy jest napływowa.
@Tatuś Tatuś: Z USA to trochę ciężko porównywać, tam serio ciężko zorganizować jakiś transport zbiorowy poza metropoliami - dwa razy większa powierzchnia niż całej UE, a mieszkańców ponad sto milionów mniej - w efekcie gęstość zaludnienia raptem 1/3 tego, co u nas. Tam serio efektywniej jest budować drogi i parkingi. U nas problem jest nie w pieniądzach, a podejściu, planowaniu i ogólnie - olewaniu tematu przez polityków. Sam w tych wyborach chętnie zagłosuję na taką partię, która powie coś sensownego w kampanii na temat zbiorkomu, ale cóż - nie sądzę, by to nastąpiło.
Jak już w paru innych miejscach wspominałem: sądzę, że mogliby zlikwidować linię 159. No i zapomniałem o jeszcze jednym porannym ogryzku czyli 104. Też możnaby odstrzelić.