13 Juni 2009 - Paris, Place de la Bastille. Jak się okazało, Francja to jednak dziki kraj. Nikt tu nie gada po angielsku, a w każdym razie ja w ciągu 8 dni pobytu takiej osoby nie spotkałem (nie licząc oczywiście licznej rzeszy turystów brytoli i amerykańców). Brak jakichkolwiek chęci do nawiązania jakiegokolwiek dialogu z przyjezdnym w skrajnych przypadkach objawia się nawet udawaniem, że nie rozumieją uniwersalnego języka, czyli... migowego ;) Sami Francuzi sprawiają zresztą wrażenie zagubionych we własnym kraju. Podsumowując, stężenie niezbyt rozgarniętych bufonów mających niezwykle wysokie mniemanie o sobie jest tu z pewnością największe na świecie.

Kommentare

JacekM (2009-06-25 20:34:55)
Ciekawe, ja miałem dokładnie odwrotnie spostrzeżenia - po angielsku nie mogłem się dogadać tylko w zadupnej kasie w Tourcoing, ale jakoś na migi i trochę po niemiecku udało się ustalić to co potrzebowałem się dowiedzieć.
Oliwias (2009-06-25 22:49:48)
Ja staralam sie dogadac po niemiecku, ale cienko z nimi było, mało kto po angielsku dobrze nawijał. Tak to same ping pongi albo francuzi, ktorzy nic po angolu nie umieli.

Deinen Kommentar abschicken

Benutzerfunktionen

Neoplan N4426 #14

Kommentare

Deinen Kommentar abschicken

Benutzerfunktionen

Ähnliche Inhalte

Verlink uns