Du bist nicht eingeloggt | Einloggen | anmelden
Nie ma sensownej marki trolejbusów. Firmy zachodnie za drogie, wschodnie do dupy, zostaje Solaris.
Przy takiej cenie zaproponowanej przez Solarisa to już by i Hess i Van-Hool mógł konkurować. Ale przynajmniej przetarg udało się rozstrzygnąć, bo są i tacy co ustawią przetarg pod jednego producenta, a na koniec odrzucą jego ofertę - jedyną zresztą
Według mnie Solaris coraz gorzej wykonuje pojazdy przeznaczone dla polskich przedsiębiorstw, dlatego napisałem swoją opinię na ten temat. Rdza w kantach okien, szybko rdzewiejące elementy drzwi, trzeszczenie elementów wewnątrz pojazdów oraz zbierający się piasek w kantach drzwi oraz wszystko co tylko możliwe między szybą a ścianą. A rdzewiejące poręcze przy podłodze to każdy pojazd ma(nie odpowiednio zabezpieczone), Jelcze miały takie zabezpieczenia u dołu większości rurek. Dlatego przydałaby się konkurencja i to podobno jakościowo. Może dzięki temu Solaris zacząłby dbać o jakość wykonania pojazdów, aby utrzymać swoja pozycję na polskim rynku.
Następny kurwa mądraliński, wśród MKMów ostatnio nastała moda na dopierdalanie Solarisowi. Zamiast cieszyć miskę, że Polska marka rośnie w siłę to już się ślini na myśl ciotaro, mańka czy volvo a swoje miesza z błotem.
Jelcza nie ma to teraz Solaris przejął jego rolę :P Polaczki muszą narzekać, bo bez narzekania nie ma życia
haa wreszcie jakaś tama przeciw lawinie narzekań ale w ogóle zauważyłem, że MKMowie krytykują każdy autobus ze swojego miasta, a wychwalają te które nie jeżdżą w okolicy :P a co do zgłoszenia tylko Solarisa do przetargu, to wcale nie dziwne - wszyscy wiemy jak do tej pory szła odnowa taboru trolejbusowego w naszym pięknym kraju, więc producentom szkoda czasu na zakładanie przedstawicielstw i kilkuletnie śledzenie przetargów tylko po to, żeby sprzedać 1 pojazd :P u nas albo Solaris albo zrób to sam z byle jakim nadwoziem
Po pierwsze nie mądraliński, a myślenie zwykłego pasażera. Po drugie jestem za tym aby Solaris i inne polskie marki autobusów dalej się rozwijały(sprzedawały więcej pojazdów za granicę oraz aby jakoś wykonania każdego egzemplarza była lepsza od zachodnich pojazdów), a to co napisałem to tylko krytyka motywująca. Mam się cieszyć, że Polak zrobił coś na odwal się, czy Polak zrobił to najlepiej na świecie. Dlaczego za granicą Polacy potrafią robić, pracować lepiej niż w Polsce? A bo chcą pokazać się od jak najlepszej strony.
Żyjemy w czasach wolnego rynku, czyli za jak najmniejsze pieniądze kupujemy jak najlepszy towar.
A i tak poza to jest moje zdanie i jakie by nie było nikt nie ma prawa do zmuszenia mnie do zmiany jego. A to co napisałem jest tylko dyskusja nt jak można lepiej zrobić. Każdy uważa inaczej i każdy ma prawo do wypowiedzenia i niezgodzenia się z myśleniem drugiej drugiej. Może to przekazać w sposób kulturalny i adekwatny do sytuacji.
Rozrost w siłę , to jedno, a sprostanie ilości zamówień, to drugie. Po jakości wykonania widać, że sobie nie radzą z przerobem. Z resztą nie tylko Solaris. Volvo też się nie wyrabia. Ale wracając do Solarisa, to chyba tylko odległy termin zamówienia mógłby gwarantować dobry jakościowo produkt pod warunkiem, że od podpisania umowy rozpocząłby się proces jego powstawania. W Gdańsku mamy przykład krótkich terminów realizacji i dupa zbita.
@Krzysio: właśnie to samo chciałbym powiedzieć. Co mnie osobiście wkurza w tym chłamie? spadająca na łeb a szyje jakość wykonania. Przy okazji pytanie do Ciebie:te wozy mają tak z natury, że przy przyspieszeniu robią kangury, zaś siła hamowania jest nieadekwata do prędkości i obcążenia? Jak to mawia przysłowie, prawdziwa cnota krytyk sie nie boi :P
Druga sprawa, że żeby sprzedać w Polsce autobus to trzeba go zaoferować tanio, a to też jakości nie służy
Podejrzewam, że mechanicy i pasażerowie z zajezdni numer 9 chętnie zamieniliby te 137 volv 7000 na solarisy. Kierowcy już mniej
"Spadająca jakość wykonania" - to teraz solaria z pierwszej serii są super jakościowe autobusy? Solaris jest jaki jest ale jakoś bym tak tej krzywej jakości wykonania nie zaginał w czasie.
Ja mówię o czasie realizacji zamówienia, a nie istnienia fabryki To według mnie jest przyczyną lepszej i gorszej jakości produktu tej samej marki. No i ilość zakontraktowana jednorazowo.@Rafi; rzeczywiście te autobusy nazwałem sobie "gumowymi", bo tak się zachowują. Z przystankowego ruszasz i od razu skok do przodu, puszczasz gaz, bo wydaje ci się, że zbyt dynamicznie, to hamuje retarder, dodajesz ponownie i znowu jak z gumki, sprężyście do przodu. Płynna jazda tymi autobusami nie czyni się samoistnie. Według moich spostrzężeń trzeba ją wytrenować, a tu, jak w każdej dziedzinie życia: jedni łapią od razu, a inni za cholerę. Krótkie Volvo też zachowuje się podobnie. Być może jest to nadmiar mocy, która z małych pojemnościowo silników jest oddawana przy wyższych obrotach, podobnie jak moment i skrzynie są tak zestrojone, że aby ruszyć z miejsca potrzebujemy większych obrotów, co w połączeniu z przystankowym daje odczucie zrywu. Zauważyłem, że gdy nie używany jest przystankowy, to można ruszać płynniej, bo nie trzeba autobusu "uspokajać" pedałem przyspieszenia. Każdy kierowca ma jednak swoje własne odczucia i sposoby na dany typ taboru.