Du bist nicht eingeloggt | Einloggen | anmelden
Nie chcę tu wywoływać burzy - ale wydaje mi się, że jednak są osoby w ZTMie, a raczej w urzędzie miasta, które myślą racjonalnie. Wszystkie wzkm u prywaciarzy powiadasz. No pięknie, jak w chwili obecnej ajenci nie wyrabiają się z obsługą. Nie chcę myśleć co byłoby na większą skalę. Już o jakości świadczeniu usług nie będę wspominał bo było to już wałkowane n razy.
Jak to jest, stawka dla prywaciarza w czasie trwania kontraktu jest w każdym roku ta sama?
@Darek_WPI: Co to znaczy że nie wyrabiają się z obsługą? Gdyby była odpowiednia kontrola i srogie kary to jakość byłaby taka sama lub lepsza. Pragnę zauważyć, że w Londynie jest kilka razy tyle autobusów, a wszystkie są prywatne. Poza tym, nie stać nas widać na taką "jakość" jak w MZA, a już na pewno nie na taką cenę. Stąd cięcia... Niechby wozokilometr prywaciarzy był 1 zł droższy, jakość lepsza, niechby zastąpili MZA a i tak oszczędności szłyby w miliony. @Mike: Stawka jest co roku waloryzowana, w zależności od inflacji.
Inflacje dla ogółu towarów i usług czy specjalną wyznaczoną w oparciu o decydujący czynnik w tej działalności jakim jest paliwo? "Gdyby była odpowiednia kontrola i srogie kary to jakość byłaby taka sama lub lepsza" - pewnie też znacznie więcej przewoźnicy oczekiwaliby za wozokilometr. Poza tym gdyby teraz ogłoszono przetarg, to podejrzewam, że w oparciu o obecną sytuację gospodarczą, te stawki nie różniłyby się tak znacznie od MZA.
gdzie logika powiadasz ? WE 1370/2007 i wszystko jasne.
@Mike: Wg przetargu ZTM na ostatnie 50 solówek waloryzacja roczna stawki jest 0,5 * wskaźnik wzrostu wynagrodzeń, 0,3 * wskaźnik wzrostu cen paliwa, 0,2 * wskaźnik inflacji.
Najlepiej wszystko w pizdu sprywatyzować, prawda? Typowe myślenie "przedsiębiorczych" Polaków.
Z własnych obserwacji wiem, że w komunalnych spółkach często marnuje się sporo pieniędzy na nieudolnym zarządzaniu. Stąd też po części wynika różnica stawek w przetargach na poszczególne wozokilometry między przewoźnikiem komunalnych, a prywaciarzami.
@kacper: Pytanie brzmi po co mamy płacić za coś 20% drożej, jak można mieć 20% taniej albo 20% więcej za tą samą cenę? Tylko po to by była komunalna spółka? @Luke: To jeden ważny czynnik, a jako drugi podałbym duże zatrudnienie w administracji.
Dlatego ja jestem zdania, że wszelkie cięcia powinno się rozpoczynać od ograniczania administracji w komunalnych spółkach... W końcu to najbardziej bezproduktywne osoby w spółce i nie przynoszą realnego zysku.
No dobra Panie Jacku Pudło, podaj może inne przykłady stolic europejskich, lub po prostu większych miast, gdzie 100% komunikacji autobusowej jest sprywatyzowana ?
Dokładnie tak jak Jacek i Robert mówią. Przerost zatrudnienia administracyjnego w spółkach komunalnych pochłania mnóstwo pieniędzy, a nie poprawia wcale jakości świadczonych usług, ani stanu technicznego eksploatowanych pojazdów.
A tak nawiasem, to tak na prawdę nie wiadomo kto wygra przetarg na 10-tki. Różnica w cenie to była "raptem" 300 000 zł, a cena to 86%. Są jeszcze punkty za ekologię i za coś jeszcze. 1,55 punta przewagi za cenę to nie jest strata nie do odrobienia. W 18-metrowcach raczej "pozamiatane" jest, bo różnica ponad 1 mln zł. Osobiście trzymam kciuki za Solarisa.
Nie da się ciąć kosztów w nieskończoność... Mamy świetny przykład - PKS Grodzisk, chcieli jeździć za tyle co taksówka, a teraz wszyscy wiemy jak wygląda jakość ich usług. A niestety prywaciarze oszczędzają nie tylko na administracji, ale też na jakości i bezpieczeństwie.
@piotram: Przykład Włocławka pokazuje, że da się ciąć w nieskończoność... Szkoda tylko, że tną wozokilometry, zamiast zbędne wydatki i administrację.
A nie, no tak to wiadomo, nawet do zera można ciąć. Niektóre miasta to wdrożyły
Generalnie powierzenie wszystkiego zarówno w ręce prywaciarzy, jak i komunalnych spółek rodzi pewnego rodzaju patologie. W pierwszym przypadku mogą to być przykładowo zmowy cenowe, drastyczne cięcia kosztów kosztem pasażera, minimalne rezerwy taborowe. W drugim przypadku natomiast spokojny o swój los komunalny przewoźnik może działać zbyt przepastnie, choć niekoniecznie na korzyść pasażera. Sztuką jest utrzymanie odpowiedniego balansu pomiędzy obiema sferami, tak żeby żadna ze stron nie była w pełni pewna swojej mlekiem i miodem płynącej przyszłości, co determinuje nieustanne staranie się o poprawę jakości świadczonych usług.
To też nie do końca tak - konkurencja jest w zasadzie sztuczna. Komunalny przewoźnik ma zapewniony byt jakimiś tam umowami, a jego stopień rozrzutności zależy głównie od nadzoru nad nim. Wiadomo że zawsze będzie droższy, a o ile to już zadanie dla włodarzy.
Wszyscy mówią o MZA, jakie to koszty generuje ta spółka. A czy ktos policzył jakie koszty generuje sam ZTM?. Czy ktoś przeanalizował strukturę zatrudnienia, jak się zmieniała na przełomie 5-10 lat. Tylko tutaj nikt nie zauważył, że generalnie koszty utrzymania znacznie wzrosły. Ceny paliw wzrosły o około 80% przez 10 lat, i dalej będą rosły, ponieważ zasoby ropy się kurczą, a poza tym są one w rękach prywatnych. Ktoś powie, jak się ropa skończy to skończy się eldorado, ale potentatów paliwowych to już nie będzie ich obchodziło bo oni tak zarobili swoje. Czy ktoś policzył ile kosztuje chociaż umycie 1000 autobusów kursujących po Warszawie, dalej ubezpieczenie, amortyzacja, częsci, to wszystko są koszta.U nas na Śląsku jezdzi dużo prywatnych przewozników,i muszę powiedzieć,że wcale nie jest tak różowo, zwłaszcza w małych miejscowościach, zamiast szyb dykty w oknach, zmród, zamiast normalnego paliwa olej opałowy, jeden kierowca jezdzi cały dzień na jednej linii, i tak można by wyliczać. To samo macie z drogami, jak prywatne firmy kombinują. A firmy komunalne sa poprostu zle zarządzane, bo już od jakiegoś czasu stały się firmami spadowymi, zwłaszcza za "platformy", dla kolesi i koleżanek. I MZA jest tu dobrym przykładem. Tak naprawdę jakość nie zależy od ilości przewozników, a od ludzi którzy kierują firmą. A prawda jest taka,że w Polsce już dawno przestało komukolwiek zależeć na dobru społecznym no na kumikacji publicznej. Jeden radny w S-c powiedział, że poco komu komunikacja, przecież są auta. Komunikacja publiczna to relikt przeszłosci, a my musimy patrzeć w przyszłość
Na Śląsku nie jest różowo, ale przez pewien czas było. Przynajmniej na liniach obsługiwanych przez PKS Gliwice
@akatora_21 ;A tak serio,to absolutnie zgadzam się z Tobą.Model liberalny uwstecznił moralnie i cywilizacyjnie polskie społeczeństwo do poziomu XIX wieku.Receptą na dobry transport nie jest żadna z doktryn.Ani system komunalny, ani ajencyjny nie będzie dobrze funkcjonował, jeżeli fundamentem nie będzie uczciwy człowiek.