11 Juli 2011 - Ostróda, ul. Czarnieckiego. Niezły dywan z kwiatów ułożono przy skrzyżowaniu z ul. Jana Pawła II, można było to wykorzystać do urozmaicenia fotografii w tą nieciekawą, poranną pogodę.
2 Juni 2011 - Elbląg - Pętla pomiędzy Dworcem PKS, a Dworcem PKP. Dwa takie autobusy niedawno zaczęły jeździć dla ALP Elbląg. Z tego co słyszałem to chyba jeden z nich odstał na bazie ALPu kupę czasu, ponieważ butla nie miała atestów, czy czegoś tam, może ktoś wie coś więcej na ten temat?
5 Mai 2011 - Legnica, ul. Chojnowska. Kolejna odsłona dramatu objazdowego. Mimo, że nie można skręcić w lewo, w ul. Piastowską, nikt nie pomyślał o tym, by zamknąć pas do skrętu na skrzyżowaniu. Znak zakazu powieszono dopiero 20 metrów przed skrzyżowaniem. Efekt? Na pasie ustawiały się dłuuugie kolejki samochodów, które - gdy otrzymały zielone światło - nie mogły zrobić w sumie... nic, gdyż na skrzyżowaniu obowiązywał (notorycznie i z premedytacją łamany przez jeżdżących na Chojnów prywaciarzy - brak reakcji drogówki!) również zakaz zawracania wyrażony sygnalizatorem S-3 i znakiem zakazu skrętu w lewo. Co więc robili kierowcy osobówek, turystycznych autobusów, PKS i "tirów"? Wykonywali karkołomny i niebezpieczny manewr zawracania (tak, tirem, na tej krzyżóweczce...), albo nagle i niespodziewanie (przejeżdżając na świecącym się dłużej zielonym "w biegu") widząc ustawioną na Piastowskiej blokadę panikowali i zajeżdżali drogę jadącym prawidłowo prosto z prawego pasa, omijali wysepkę na Chojnowskiej pod prąd, niektórzy nawet skręcali z lewego pasa w prawo, w Dziennikarską. Skutków nie muszę chyba wyjaśniać? Dawno nie widziałem tak schrzanionej blokady. Policjanci (albo ich przełożeni) też nie wykazali się jakąkolwiek chęcią myślenia. Oprócz stania i nerwowego machania w kierunku tych, którzy mimo wszystko wjeżdżali w Piastowską, można było wykazać się odrobiną inicjatywy i zaprowadzić choć trochę porządku - na przykład blokując pas do skrętu z Chojnowskiej już na jego rozpoczęciu. Wiecie, co jest najgorsze? Kolejnego dnia wyścigu, gdy zamknięto całą małą obwodnicę, było JESZCZE GORZEJ. Dużo, dużo gorzej...
7 Mai 2011 - Tczew, ul. Rokicka. Conecto zbliża się do miejscowości Rokitki gdzie skończy trasę aby udać się w kierunku powrotnym. O godz. 14 linia 7 pojawia się tutaj dwoma kursami w odstępie 16-minutowym. Wcześniej autobus tej linii zawitał tutaj... 2 godziny wcześniej. Nie widzę sensu.
22 April 2011 - Opole, ul. Wróblewskiego x ul. Wojska Polskiego. Niemożliwe stało się możliwe - #261 dostał nowe oczko! Tamto stare niech wraca tam, gdzie jego miejsce i wszystkim życzę, byśmy jak najprędzej zobaczyli je na mieście, razem z całą resztą wozu, z którego pochodziło ;) Pan Kierowca zetknął się dziś z nami trzykrotnie, a ostatnie spotkanie zakończone było miłą rozmową. Serdeczne więc dla niego pozdrowienia, jak również dla es.em-a, towarzysza dzisiejszej wyprawy.
6 April 2011 - Opole, ul. Gorzołki. Jeszcze tylko Scanii na ósemce brakuje. Nawet Edik z N2 się urwał ;) I nie wiem czy dacie wiarę, ale taki mały Edik zasłonił całego Mercedesa z PKS Głubczyce.
16 Februar 2011 - Radom; ul. Mickiewicza; 15:36.
Objazdy wiążą się z ciekawostkami komunikacyjnymi. Ten jest szczególny, bo w dużym stopniu stawia "na głowie" dotychczasowy układ komunikacyjny. Dzięki temu można zobaczyć np. 7 koło Katedry.
Ostatni raz tabor wielkopojemny (nie licząc rożnych linii specjalnych) planowo pojawiał się w tym miejscu na 1 i 5, ale to było kilka lat temu.
2 Februar 2011 - Elbląg, dojazd do pętli Dworzec. W tle...no właśnie, coś co miało być reprezentacyjnym budynkiem handlowo-usługowym, a jak wyszło każdy widzi.
PS. Dodaje pod nowy wóz, jak będzie vin, to się zrobi porządek.
3 Februar 2011 - Legnica, skrzyżowanie ulic Chojnowskiej i Gładysza. Knot, ale o niewątpliwej wartości dokumentalnej. Bo na pewno warto udokumentować kuriozum pod tytułem "ograniczenie prędkości do 10 km/h na drodze krajowej". Tak, tak. Ulica, którą tu widzicie, to DK nr 94. Inna sprawa, że ograniczenie tutaj jest dość na wyrost, a wszyscy kierowcy przestrzegają go bardzo skrupulatnie. Jako, że ulica Chojnowska na tym odcinku składa się właściwie wyłącznie z dziur, których łączna powierzchnia na pewno przekracza powierzchnie nienaruszonego asfaltu, po ulicy tej NIE DA się prowadzić ruchu. Kierujący radzą sobie różnie. Niektórzy próbują na przykład jeździć slalomem, całą szerokością jezdni - nie ominie się w ten sposób dziur, ale można próbować wpadać w te mniejsze. Droga tak naprawdę powinna być zamknięta, gdyż przepisy zabraniają ustawiania znaków o ograniczeniu niższym, niż 30 km/h (od czego wyjątkiem są jedynie progi zwalniające). Na szczęście ktoś poszedł po rozum do głowy. Dziś asfalt zostanie zerwany, poruszać będziemy się po poniemieckiej kostce brukowej. Mało to nowoczesne, ale estetyczne i - co najważniejsze - nie stwarza zagrożenia dla życia.