3 Juni 2010 - Warszawa, ul. Sokratesa. Zasuwa człowiek od procesji do procesji, próbuje organizować jakoś objazdy, przejeżdża z tyłu kolumny pieszych na inne skrzyżowanie przed jej czoło i... widzi coś takiego. Po prostu ręce opadają. Głupota niektórych kierowców nie zna granic. Autobus zaklinował się na dobre i nie miał za bardzo możliwości manewru ani w przód ani w tył :> Na szczęście z Bożą (i naszą!) pomocą udało się go w końcu "wyprostować", po czym zawrócić... na dwa. Kierowca i tak miał szczęście, że procesja była jeszcze dość daleko, bo panowie z WRD już zaczynali szukać bloczka mandatowego ;] Ale miał również pecha, bo w autobusie nie działały ani przedni ani tylny wyświetlacz ;-)