Du bist nicht eingeloggt | Einloggen | anmelden
Przez grzeczność nie wspomniałeś o Gdyni A na serio - w mojej ocenie ci przewoźnicy lokalni, którzy przeżyją wirusa, będą mieli chyba lepiej, niż przewoźnicy miejscy. Wszak szkoła w końcu wróci i uczniowie będą musieli dojeżdżać, więc mniej więcej popyt powinien powrócić do poziomu sprzed epidemii. Nawet są głosy, że rok szkolny powinien być w tym roku przeniesiony na lipiec/sierpień (pytanie tylko, czy chodzi o nowy, czy stary rok szkolny, ale to bez znaczenia). Z kolei w miastach czeka nas fala cięć, bo samorządy finansujące KM dostaną ostro po tyłkach i będą szukać zaraz oszczędności na gwałt.
Wielu chyba jeszcze nie zdaje sobie właśnie sprawy, jakie mogą być efekty tego kryzysu. Na samorząd zadziała to z opóźnieniem, gdy będzie widoczny spadek wpływów z podatków.
Aż zaczynam się bać jak będzie wyglądał "powrót" do lat 90, a te mogą zwiastować więcej przestępstw, pobić, więcej gangów i mafii oraz rzadsza wymiana parku taborowe polskich przedsiębiorstw transportowych
Mimo wszystko właśnie tylko kontrakty w miastach ratują teraz przewoźników, bo tylko tam zakontraktowane złotówki wpadają do kasy za wyjeżdżone faktycznie kilometry, choćby i bez pasażerów. A to obecnie jedyne pewne zródło utrzymania obecnej załogi wraz z inwentarzem. Pytanie, czy przy pierwszej najbliższej okazji zaoramy się wzajemnie biorąc wszystko jak leci, byleby próbować odbić się po kryzysie generując jakiekolwiek pewne wpływy po dziadowskich stawkach dobijając gwóźdź do przewozowej trumny w sektorze prywatnym, czy jednak zostaną najsilniejsi, którzy defacto podyktują cenę (którą wymusi sytuacja). Przynajmniej na zamówieniach dla prywatnych pula wozokm jest z góry określona i nie do ruszenia (w określonych granicach), więc tutaj samorządy nie przyoszczędzą - oczywiście na już zakontraktowanych wieloletnich zadaniach.